image1 image1 image1

Aktualności

Naprawa chodnika.

Na ulicy Nakielskiej (na wysokości ulicy Madalińskiego) trwa naprawa chodnika.

Utrudnienia napotkają piesi na przejściu dla pieszych do przystanku autobusowego oraz pętli tramwajowej.


16830705 928338617302727 4908775147517580155 n

16864039 928338613969394 6290940684456404828 n

Siłownie na powietrzu rosną jak grzyby po deszczu

Siłownie na powietrzu rosną jak grzyby po deszczu
Mieszkańcy Wilczaka pozazdrościli sąsiadom z Okola pięknego placu do kalisteniki. Zażyczyli sobie podobnego, pomysł zgłosili do BBO i będą go mieli.

58ab4127491d9 osize969x565crop0.0479x0.1914x0.9021x0.7891q71h82f08c
Teren do aktywnego wypoczynku i uprawiania kalisteniki (a więc ćwiczeń ruchowych z wykorzystaniem tylko masy własnego ciała) powstanie pomiędzy Kanałem Bydgoskim i ulicą Nakielską (na wysokości ulicy Wrzesińskiej). Ratusz ogłosił już przetarg na jego zaprojektowanie i wykonanie.
Sam teren do ćwiczeń nie będzie wielki (to prostokąt o wymiarach 17x9 metrów), ale nasycony urządzeniami do aktywności fizycznej.
Znajdą się na nim między innymi kółka gimnastyczne na linach, drabinki pionowe i poziome, ławeczki umożliwiające trening mięśni brzucha, drążki, poręcze i rury gimnastyczne. Całość stanie na bezpiecznej, przeciwpoślizgowej gumowej nawierzchni. Za rozmieszczenie urządzeń odpowiada klub Street Workout Bydgoszcz, można więc mieć pewność, że zostanie zrobione to w sposób profesjonalny, ułatwiający ćwiczenia. Wykonawca dostanie trzy miesiące (licząc od podpisania umowy) na zakończenie inwestycji. Wystarczy chcieć Przykład placu do kalisteniki na Wilczaku pokazuje, że warto zgłaszać i promować pomysły w Bydgoskim Budżecie Obywatelskim. Na ten pomysł zagłosowały 153 osoby (to niewiele patrząc na to, ile trzeba było głosów, by wygrać na terenie innych dzielnic). Osoby te zadecydowały o wydatkowaniu 60 tysięcy złotych z budżetu BBO, bo właśnie tyle wyniosą koszty budowy placu. Popularne siłownie Teren do aktywnego wypoczynku nie będzie jedyną inwestycją na Wilczaku, która powstanie w ramach Bydgoskiego Budżetu Obywatelskiego. Za nieco mniej, bo 40 tysięcy złotych, przy ulicy Słonecznej powstanie zewnętrzna siłownia, z której będą korzystać nie tylko uczniowie pobliskiej szkoły integracyjnej, ale cała lokalna społeczność. Ten pomysł zyskał najwięcej, bo 219 głosów poparcia. Za „drobne” (3 500 złotych) powstaną tablice informacyjne z wyrysowanymi granicami administracyjnymi dzielnicy, które staną m. in. przy TKKF „Świt”, rondzie Grunwaldzkim czy siedzibie Rady Osiedla Wilczak-Jary. Tysiące na rekreację Mieszkańcy Okola z kolei chcą rozwijać zewnętrzną siłownię i plac do kalisteniki przy placu Chełmińskim. To jedyna propozycja w BBO, która będzie realizowana w tym roku, „zgarnęła” bowiem całość środków z puli dla okola. Za 153 tysiące złotych powstaną więc przy placu nowe ławki, chodniki i oświetlenie, a także monitoring - czego chcieli mieszkańcy- by nikomu nie przyszło do głowy zniszczyć urządzeń. Rozwijany będzie również plac zabaw i siłownia na otwartym powietrzu.
Na rekreację stawiają też na Miedzyniu - powstanie tam plac zabaw przy ulicy Widok, a ten przy ul. Maciaszka zyska oświetlenie. Nad Kanałem Bydgoskim powstanie z kolei ścieżka zdrowia i - oczywiście - zewnętrzna siłownia. Całość kosztować będzie niemal 200 tysięcy złotych. Na wszystkie projekty w BBO oddano łącznie ponad 30 tysięcy głosów.

Zachodnie dzielnice Bydgoszczy pokrzywdzone przez ratusz?

Budżet ustalony, środki rozdysponowane, każdy dostaje swoją część tortu. Wszyscy zadowoleni? Niekoniecznie. Mieszkańcy zachodnich dzielnic Bydgoszczy od lat nie mogą doprosić się o wykonanie podstawowych inwestycji.

Budowa dróg gruntowych i oświetlenie ulic to podstawowe potrzeby mieszkańców, które powinny być realizowane bez żadnego „ale”. Rzeczywistość nie jest jednak tak różowa. Doskonale wiedzą o tym bydgoszczanie mieszkający na Wilczaku, Jarach, Czyżkówku, Flisach, Smukale, Opławcu, Janowie, Osowej Górze, Piaskach, Miedzyniu i Prądach. Rady tych osiedli po zapoznaniu się z budżetem Bydgoszczy na 2017 rok powiedziały basta. Ich przewodniczący skierowali petycję do prezydenta Bruskiego, ponieważ żądają zmian i nie godzą się z obecnym podziałem środków.

Błoto, piach i dziury

Stan ulic osiedlowych to największy problem podnoszony zgodnie przez społeczników z zachodniej części miasta. Stanisław Kierzkowski z Rady Osiedla Flisy szacuje, że aż 90% tutejszych ulic nie jest utwardzonych. Na Piaskach na 40 ulic utwardzonych jest jedynie 9, na Opławcu – zero (oprócz samej ulicy Opławiec, której stan również jest zły). Sytuacja wygląda tak samo na Jarach. Nieciekawie pod względem budowy ulic jest także na Miedzyniu, Osowej Górze i Czyżkówku.

– W budżecie na 2016 rok były przeznaczone środki na budowę ulic osiedlowych, które nie zostały wykorzystane. To nas szczególnie boli, bo taka sytuacja nie powinna mieć miejsca – mówi Edward Sell, przewodniczący Rady Osiedla Czyżkówko.

Popierający mieszkańców zachodniej części miasta radny Bogdan Dzakanowski twierdzi, że z zapisanych na 2016 rok 17 mln złotych wydano zaledwie 4 mln. Część środków ma przejść na obecny rok, ale czy zostaną wykorzystane? Marta Stachowiak, doradca prezydenta miasta, mówi: – Realizujemy wszystkie zadania zaplanowane na 2016 rok, ale część prac budowlanych będzie realizowana na początku 2017 roku. W związku z tym oczywistością jest pełne rozliczenie inwestycji po jej odebraniu od wykonawcy. Stąd w budżecie na 2017 rok na drogi gruntowe zapisana jest kwota 23 mln zł.

Nie uspokaja to mieszkańców zachodnich dzielnic. – Czujemy się skrzywdzeni i pomijani – nie kryje Jarosław Cholewczyński, przewodniczący RO Wilczak-Jary. – Na Jarach wiele uliczek osiedlowych jest nieutwardzonych. W błoto poszły pieniądze, które przeznaczono jeszcze za prezydenta Dombrowicza na dokumentację dotyczącą tych ulic. Można było te działania pociągnąć, dokończyć, ale tak się nie stało.

Bogdan Dzakanowski zarzuca prezydentowi miasta niegospodarność – Odkąd Bruski objął urząd, żadna inwestycja w zachodnim okręgu miasta nie została przeprowadzona w całości. To nie rok czy dwa, ale całe sześć lat! W momencie, kiedy Bruski został prezydentem, dokumentacja dotycząca budowy 55 ulic osiedlowych poszła do kosza. A kosztowała ona miasto 2 700 000 zł.

Sami sobie zbudujcie

Czy miasto czeka, aż mieszkańcy sfinansują inwestycje sami? Weźmy pod lupę Miedzyń. Mieszkający tutaj bydgoszczanie dokładają się do utwardzania ulic, wykorzystując program 25/75. Dzięki niemu zbudowano w ciągu ostatnich lat osiem ulic na tym osiedlu (m. in. Kalinową, Kartuską). Środki z budżetu obywatelskiego przeznaczano także na oświetlenie (ul. Tragerów). – Zachodnie dzielnice cały czas dokładają do budżetu. Program 25/75 umożliwia nam przeprowadzanie inwestycji, ale nie wszyscy mieszkańcy mogą się do niego dołożyć. To niesprawiedliwe, że społeczność w innych częściach miasta może korzystać z dróg wybudowanych za pieniądze miasta, a my musimy budować za swoje – argumentuje Stanisław Kierzkowski.

Dla społeczników z zachodnich osiedli problemem jest również postrzeganie tej części miasta przez mieszkańców innych dzielnic. – Nawet w Internecie pod artykułami ukazują się krzywdzące komentarze. Ludzie piszą w nich, że nie powinniśmy narzekać, bo na osiedlach nie mamy problemów z parkowaniem, że mamy ogródki, więc nasze dzieci mają się gdzie bawić. A przecież tak jak wszyscy płacimy niemałe podatki – wyznaje Maria Smentek, przewodnicząca RO Piaski.

W podobnym tonie wypowiada się Edward Sell z RO Czyżkówko, który podkreśla, że zachodnie osiedla od lat dofinansowują podstawowe inwestycje, takie jak budowa gazociągu, sieci wodociągowej czy telefonicznej. – Takich problemów nie mają mieszkańcy centralnych części miasta – podkreśla Sell.

Basen? Nic z tego

Nie samymi drogami bydgoski zachód żyje. Mieszkańcy Miedzynia uwierzyli, że coś może się zmienić, gdy w zeszłym roku zaczęto mówić o budowie basenu przy Zespole Szkół nr 8. Pojawił się projekt i pierwsze wizualizacje, ale… basenu nie będzie. Violetta Kowalska, przewodnicząca RO Miedzyń–Prądy: – Długo staraliśmy się o ten basen. Szkoła przy ul. Pijarów to szkoła integracyjna, dlatego chcieliśmy, aby basen był przystosowany do potrzeb dzieci niepełnosprawnych. Nasz projekt został okrojony, a teraz jak widać nawet ta okrojona wersja nie będzie realizowana.

Dokładnie nie wiadomo dlaczego basen, mimo wcześniejszych zapowiedzi, na razie nie powstanie. Miasto uznało, że taka inwestycja bardziej przyda się mieszkańcom Kapuścisk.

Póki co, zamiast basenu jest Kanał. Kanał Bydgoski. Niestety tereny wokół niego także pozostawiają wiele do życzenia, a przecież mógłby być doskonałą wizytówką miasta. – Niedawno obchodziliśmy rok Kanału Bydgoskiego, natomiast imprezy towarzyszące tej okazji odbywały się w centrum. Dlaczego nie nad Kanałem? Bo wygląda on tak, jak wygląda – puentuje Jarosław Cholewczyński.

Szansa na zmiany

Społecznicy podkreślają, że kiedyś Rady Osiedli miały większy wpływ na to, jakie ulice powinny być najpilniej remontowane i budowane. Obecnie przedstawiają jedynie swoje propozycje, co nie znaczy, że są one uwzględniane. A mieszkańcy tej części miasta nie dają za wygraną i wciąż podpisują petycje, mając nadzieję na to, że coś się zmieni. Liczą też na poprawę komunikacji między radami osiedli a miastem. Możliwe, że w tym roku coś się zmieni, ponieważ ratusz również deklaruje pełną otwartość na dialog i ściślejszą współpracę.

– Dlaczego dzieje się tak, że nasze osiedla są pomijane pod względem inwestycji? Powiem dosadnie, w tych dzielnicach jest po prostu za mało głosów wyborczych, jest tu relatywnie mało mieszkańców. Niestety, my tak to odbieramy – nie kryje rozczarowania Maria Smentek.

Z takimi głosami nie zgadzają się władze Bydgoszczy. – Teza, że do tej części miasta trafia mniej środków, jest nieprawdziwa – stwierdza Marta Stachowiak. – Na inwestycje do okręgu nr 1, w którym mieszka 17 procent bydgoszczan, trafi ponad 22 procent środków – zapowiada doradca prezydenta miasta.

Wszystkie inwestycje zapowiadane w zachodniej części miasta przez ratusz prezentujemy obok. Czy zostanę one wykonane? O tym przekonamy się w ciągu najbliższych miesięcy.

Gigantyczna awaria zasilania.

Prądu dziś rano (20.02) nie było w Smukale, na Piaskach, Czyżkówku, Bocianowie, Okolu, Jarach i Wilczaku i Jachcicach. Wciąż nie ma go przy ul. Nakielskiej i przyległych do niej ulicach.

Wszystko z powodu awarii linii średniego napięcia. – W tych rejonach nie działa sygnalizacja świetlna, prosimy kierowców o ostrożność – mówi dyżurny z Miejskiego Centrum Zarządzania Kryzysowego.

Enea zapowiadała, że do godz. 12 upora się z problemem. - W 90 proc. to się udało, wciąż nie ma jednak prądu przy ul. Nakielskiej i przyległych - słyszymy MCZK.

Na Wrocławskiej po nowemu.

Od kilku miesięcy na ulicy Wrocławskiej obowiązuje zmiana w organizacji ruchu.

Pomimo obaw kierowcy i piesi przyzwyczaili się już do wprowadzonych zmian.

16681571 926687940801128 1099135313244297900 n

16836468 926687890801133 4843661186006083270 o16830969 926687950801127 4423247924891575343 n

Szklanka na chodnikach i ulicach.

Oblodzone jezdnie w Bydgoszczy. Kilka aut uszkodzonych na ul. Stawowej

Niebezpiecznie na chodnikach i drogach w Bydgoszczy i w regionie. Rano doszło do kilku wypadków i dwóch karamboli na drogach województwa. W Bydgoszczy na wielu ulicach było bardzo ślisko. Na ul. Stawowej uszkodzeniu uległo kilka pojazdów.

58a6c703b6d54 osize933x0q70hb12a71

58a6c703b613e osize933x0q70h737038

58a6c703c81ec osize933x0q70h6d2ca6


Plan osiedla Wilczak-Jary.

Podczas ostatniego zebrania R.O. Wilczak-Jary, gościliśmy Olivię Fabiszewską uczennicę Z.S.M nr 2, która wykonała dla Rady Osiedla aktualny plan naszego osiedla. W podziękowaniu przekazaliśmy drobny upominek.

DSCN2439

DSCN2442

Niezwykły wypadek w Bydgoszczy. Tir nie zmieścił się pod wiaduktem

Mimo zamontowania świetlnych znaków ostrzegawczych, ponownie doszło do wypadku przy ulicy Nakielskiej w Bydgoszczy.

Kierowca był przekonany, że wiadukt kolejowy przy ulicy Nakielskiej jest na tyle wysoko, że da radę pod nim przejechać. Jak się okazało, pomylił się i ściął górę naczepy. Próbował się wycofać spod wiaduktu. W końcu mu się to udało i zatrzymał się na pobliskim placu.

Został ukarany przez policjantów mandatem karnym.

58a320222bede p

O bezdomnych na Kujawach i Pomorzu

W mniejszych miejscowościach Kujaw i Pomorza nie ma bezdomnych, żyją w większości w dużych miastach - tak wynika z dotychczasowych danych, które dotarły do Urzędu Wojewódzkiego w Bydgoszczy.
W trakcie jednej z nocy w ubiegłym tygodniu odbył się Ogólnopolski Spis Bezdomnych. Strażnicy miejscy, policjanci i pracownicy socjalni odwiedzali ich w pustostanach, szpitalach i więzieniach pytając - dlaczego ktoś nie ma domu, co z jego rodziną, jakie ma wykształcenie.

W poprzednim spisie w 2015 roku doliczono się w naszym województwie prawie 4 tysięcy osób bezdomnych, w tym 500 dzieci! Najprawdopodobniej to dzieci mieszkające z rodzinami na działkach. W 2017 roku ludzie żyjący w miarę dobrych warunkach w altanach, nie mieli być klasyfikowani jako osoby bezdomne.

Liczba bezdomnych w całym Kujawsko-Pomorskiem znana ma być pod koniec lutego.

Muzeum Kanału Bydgoskiego - zaprasza.


Zwiedzanie Muzeum Kanału Bydgoskiego im. Sebastiana Malinowskiego - zwiedzanie z przewodnikiem

Zwiedzanie Muzeum Kanału Bydgoskiego im. Sebastiana Malinowskiego - zwiedzanie z przewodnikiem

Data i godzina: 2017-02-25, godzina: 11.00 - 11.45

Ilość miejsc: 27

Miejsce zbiórki: Muzeum Kanału Bydgoskiego im. Sebastiana Malinowskiego, ul. Nowogrodzka 3

Organizator: Muzeum Kanału Bydgoskiego im. Sebastiana Malinowskiego

Szczegółowy opis:

W ramach Szlaku Wody Przemysłu i Rzemiosła TeH2O  uczestnicy zostaną oprowadzeni po muzeum przez kustosza. Zwiedzający będą mogli zapoznać się z historią Kanału Bydgoskiego, zobaczyć na makiecie jak wyglądał w 1800 roku, poznają działanie śluzy trapezowej. Zobaczyć będzie można również makietę śluzy Okole znajdującej się na nowym Kanale Bydgoskim (makieta wydrukowana została w technologii 3D).


http://rejestracja.kujawsko-pomorskie.pl/events/view/329

10 lutego 1946 roku uniknięto powodzi na Wilczaku i Okolu.

Bydgoskie kalendarium na 10 lutego: Wyrwa w grobli na Starym Kanale groziła powodzią.

10 lutego 1946 roku na skutek odwilży i wezbrania wód w Starym Kanale przerwana została grobla przy V śluzie. Wyrwa miała długość 200 metrów. Zalaniu uległy m.in. ogrodnictwa przy Czarnej Drodze oraz tereny położone na północ od kanału aż do ul. Śląskiej. Tylko dzięki szybkiej reakcji pracowników zarządu dróg wodnych i otwarciu wszystkich śluz dolnych nadmiar wody spłynął do Brdy i udało się uniknąć powodzi.

Na Wilczaku najniebezpieczniejsza jest ulica Nakielska.

Wzrosła liczba wypadków na przejściach dla pieszych w Bydgoszczy.

W ubiegłym roku zginęło w nich aż pięć osób, a 43 zostały ranne.Wrzesień 2016 r. Na wysokości skrzyżowania ul. Nakielskiej z Chłopickiego na przejściu dla pieszych kierowca renault twingo śmiertelnie potrąca 68-latka. Dwa miesiące później, ta sama ulica w pobliżu posesji nr 120: na pasach pod kołami skody sedan ginie 34-latek. Grudzień, ul. Ogińskiego - 77-letni kierowca wjeżdża na czerwonym świetle na przejście dla pieszych. Ginie 6-letni chłopiec. To tylko najbardziej dramatyczne zdarzenia, w których ucierpieli piesi.Do niebezpiecznych sytuacji najczęściej dochodzi na ulicach: Fordońskiej, Wyszyńskiego, Grunwaldzkiej, Jagiellońskiej czy Nakielskiej. - Wielu tragedii można by uniknąć, gdyby użytkownicy dróg zachowali rozwagę - mówi podkom. Przemysław Słomski z KWP w Bydgoszczy.Stowarzyszenie Społeczny Rzecznik Pieszych O prawa pieszych chce walczyć istniejące od niedawna w Bydgoszczy Stowarzyszenie Społeczny Rzecznik Pieszych. - Projektujący drogi w mieście nie dostrzegają wszystkich potrzeb pieszych - mówi Paweł Górny. - Przykładowo ul. Nakielska na odcinkach, gdzie są przejścia bez sygnalizacji świetlnej, mogłaby mieć zwężone pasy ruchu. Kierowcy musieliby zwolnić. Poza tym niektóre przejścia są zbyt słabo oświetlone. Tak jest np. na Kamiennej na wysokości ul. Lelewela i Mierosławskiego. Surowsze kary dla kierowców nie wystarczają. Trzeba szukać innych rozwiązań. Można np. na ulicach o mniejszym natężeniu ruchu budować przejścia dla pieszych na wyniesieniu lub montować progi zwalniające.Potrącenia pieszych w Bydgoszczy. Co można zmienić? Drogowcy twierdzą, że robią, co mogą. - Na Nakielskiej w pobliżu przejść bez sygnalizacji w jezdni zamontowano pulsujące światła LED. Są tam też znaki informujące o przejściu dla pieszych i pulsacyjne, pomarańczowe światła stroboskopowe - mówi Krzysztof Kosiedowski, rzecznik ZDMiKP. – Podobnie jest na ul. Jagiellońskiej przy Pałacu Młodzieży. Do wypadków dochodzi, bo użytkownicy dróg nie zawsze stosują się do oznakowania.wypadków na przejściach dla pieszych w Bydgoszczy. W ubiegłym roku zginęło w nich aż pięć osób, a 43 zostały ranne.
Wrzesień 2016 r. Na wysokości skrzyżowania ul. Nakielskiej z Chłopickiego na przejściu dla pieszych kierowca renault twingo śmiertelnie potrąca 68-latka. Dwa miesiące później, ta sama ulica w pobliżu posesji nr 120: na pasach pod kołami skody sedan ginie 34-latek. Grudzień, ul. Ogińskiego - 77-letni kierowca wjeżdża na czerwonym świetle na przejście dla pieszych. Ginie 6-letni chłopiec. To tylko najbardziej dramatyczne zdarzenia, w których ucierpieli piesi.
Do niebezpiecznych sytuacji najczęściej dochodzi na ulicach: Fordońskiej, Wyszyńskiego, Grunwaldzkiej, Jagiellońskiej czy Nakielskiej. - Wielu tragedii można by uniknąć, gdyby użytkownicy dróg zachowali rozwagę - mówi podkom. Przemysław Słomski z KWP w Bydgoszczy.
Stowarzyszenie Społeczny Rzecznik Pieszych O prawa pieszych chce walczyć istniejące od niedawna w Bydgoszczy Stowarzyszenie Społeczny Rzecznik Pieszych. - Projektujący drogi w mieście nie dostrzegają wszystkich potrzeb pieszych - mówi Paweł Górny. - Przykładowo ul. Nakielska na odcinkach, gdzie są przejścia bez sygnalizacji świetlnej, mogłaby mieć zwężone pasy ruchu. Kierowcy musieliby zwolnić. Poza tym niektóre przejścia są zbyt słabo oświetlone. Tak jest np. na Kamiennej na wysokości ul. Lelewela i Mierosławskiego. Surowsze kary dla kierowców nie wystarczają. Trzeba szukać innych rozwiązań. Można np. na ulicach o mniejszym natężeniu ruchu budować przejścia dla pieszych na wyniesieniu lub montować progi zwalniające.
Potrącenia pieszych w Bydgoszczy. Co można zmienić? Drogowcy twierdzą, że robią, co mogą. - Na Nakielskiej w pobliżu przejść bez sygnalizacji w jezdni zamontowano pulsujące światła LED. Są tam też znaki informujące o przejściu dla pieszych i pulsacyjne, pomarańczowe światła stroboskopowe - mówi Krzysztof Kosiedowski, rzecznik ZDMiKP. – Podobnie jest na ul. Jagiellońskiej przy Pałacu Młodzieży. Do wypadków dochodzi, bo użytkownicy dróg nie zawsze stosują się do oznakowania.

Fabryka obrabiarek zniknie po 150 latach

Działająca od 150 lat fabryka obrabiarek zniknie z ulicy Nakielskiej. Zamienia się na działkę i nieruchomości z warszawskim gigantem. Nowy adres - Niwy.

images

Fabryka Obrabiarek do Drewna w Bydgoszczy to najstarsze tego typu przedsiębiorstwo w kraju. Przy ulicy Nakielskiej 53 działa od 1878 roku. Jest spółką z udziałem Skarbu Państwa. Od ubiegłego roku jej szefem jest Andrzej Walkowiak, były poseł, a później współtwórca ugrupowania Polska Razem, partii Jarosława Gowina. Jak się dowiedzieliśmy, FOD zawarł właśnie porozumienie z warszawskim potentatem - Grupą PHN - spółką, której większościowym udziałowcem jest Skarb Państwa.
Polski Holding Nieruchomości poinformował, że zamierza zamienić się z bydgoską fabryką na aktywa, czyli działkę i nieruchomości. Oferuje w zamian działkę w Niwach pod Bydgoszczą, ale nie tylko ziemię - transakcja obejmie także budowę hali produkcyjnej i pomieszczeń biurowych, którą zleci PHN. - Wyjdzie to na dobre zarówno naszej fabryce, jak i grupie PHN - przekonuje Andrzej Walkowiak, prezes FOD. - Nie ukrywam, że zabytkowy budynek jest w kiepskim stanie, a my nie mamy pieniędzy na odrestaurowanie go. Nie wiem, czy za chwilę coś tu się nie zawali. Szef FOD dodaje, że działka w Niwach jest co prawda większa, ale ta należąca do fabryki przy ul. Nakielskiej znacznie droższa, a hala i biura, które PHN chce wybudować w Niwach to tzw. wartość dodana. - Kiedy fabryka powstawała, Wilczak nie był jeszcze w tkance miejskiej. Teraz można powiedzieć, że jest blisko centrum. Nasza umowa to nie tylko handel, ale także pewnego rodzaju działanie na korzyść miasta, któremu zwracamy miejsce, mające odgrywać typowo miejską rolę - kończy Andrzej Walkowiak.
A co z zabytkowym budynkiem? Magdalena Kacprzak z PHN mówi, że zapowiedź umowy to na razie jedynie „list intencyjny”. - Jesteśmy przed analizami i symulacjami, które mogą nam zająć około miesiąca. Później na pewno na bieżąco będziemy informować o naszych decyzjach i koncepcji PHN na ten teren. Już teraz mogę powiedzieć, że chcemy, by to miejsce pełniło także jakąś służebną rolę dla mieszkańców. Co do zabytkowego budynku - musimy poczekać na ekspertyzy - tłumaczy Magdalena Kacprzak. Polski Holding Nieruchomości jest jedną z największych w Polsce firm w sektorze nieruchomości pod względem wartości portfela. Obejmuje on aktywa o wartości około 2,5 mld zł. PHN działa głównie w Warszawie, ale także w większych miastach regionalnych: Poznaniu, Trójmieście, Łodzi i Wrocławiu. Założyciel bygoskiej fabryki - Carl Blumwe, rozpoczął działalność w 1865 roku. W 1878 roku Blumwe kupił teren i zabudowania przy obecnej ulicy Nakielskiej 53 od wdowy po właścicielu odlewni żelaza. Zakłady powiększył i zainstalował nowe maszyny. Produkował traki do tartaków oraz maszyny do obróbki drewna. Włączył też do spółki swojego syna Wilhelma i od tego czasu przedsiębiorstwo przyjęło nazwę „Carl Blumwe i Syn”. W 1886 roku donoszono, że pracowało w nim stu robotników, którzy wykorzystywali m.in. zakupione przez właścicieli maszyny parowe i urządzenia transmisyjne. 1878 to rok inauguracji 
działalności FOD pod adresem Nakielska 53.

2023  Oficjalna strona internetowa Rady osiedla Wilczak-Jary w Bydgoszczy  globbersthemes joomla templates